Jak wyrobić w sobie zdrowe nawyki? 10 zdrowych przykazań

Witajcie ponownie!

Na początku, chciałabym życzyć wszystkim mamom (jeśli mnie czytają) wszystkiego najlepszego w dniu Ich święta. Sto lat radości i wzruszeń oraz pociechy ze swojego potomstwa :) Oby każdy kolejny rok Waszego macierzyństwa był lepszy od poprzedniego :*



Teraz przechodzę już do sedna, a mianowicie do głównego tematu moich dzisiejszych rozważań. Zdrowe nawyki. Zapewne nie raz słyszeliście to pojęcie. Gdyby zapytać przypadkową osobę na ulicy, by wyjaśniła to pojęcie, prawdopodobnie odpowiedzią byłoby prowadzenie zdrowego stylu życia, odpowiednia dieta, jakaś aktywność fizyczna, zapobieganie infekcjom itp. Jest to ja najbardziej poprawna odpowiedź, jednak nie jest ona kompletna. Zdrowy nawyk to znacznie więcej niż wymienione wyżej zachowania. Nie zawsze to, co ogólnie uważane jest za "zdrowe", dotyczy tak samo każdej osoby. Jesteśmy różni i to, co dla jednego jest poprawne, niekoniecznie będzie dobrym rozwiązaniem dla kogoś innego. żeby wytłumaczyć to bardziej obrazowo: dla większości z nas, truskawki to zdrowy rarytas. A co z mniejszością? Część może nie cierpieć truskawek, a część być na nie mocno uczulona. 

Dlaczego warto wyrabiać sobie zdrowe nawyki? Najprostsza odpowiedź byłaby oczywista: "no bo są zdrowe". No jasne, że tak. Ale ponadto, zapewniają nam komfort, czasem odrobinę bezpieczeństwa, są też profilaktyką niektórych szkód. Wbrew pozorom, nie jest jednak łatwo wprowadzić nam te wszystkie zasady w życie. Przyczyny są złożone: lenistwo, odkładanie na potem, wygodnictwo, brak motywacji itd....Wymieniać można w nieskończoność. Niby logiczne, że skoro coś jest zdrowe, to łatwo nam sobie z tym radzić. Jak mówi doświadczenie: nie do końca. Byłoby wspaniale, żeby wszystko szło nam gładko, ale takie równiny szybko się nudzą. Życie musi być przewrotne i wyboiste- wtedy jest ciekawiej, nieprawdaż? 

Powróćmy jeszcze do definicji "zdrowego nawyku". Jest ona dość szeroka. Mowa o takich czynnościach, które są dla nas rozsądne, bezpieczne, zapewniają komfort fizyczny i psychiczny. Widzicie już różnicę? Nie chodzi tylko utrzymywanie w dobrej kondycji naszego ciała, ale także i umysłu. Wprowadzenie w życie takich nawyków wymaga od nas nieco poświęcenia i konsekwencji, uporu oraz świadomości swoich działań. Swoje nawyki należy dobierać indywidualnie, prześwietlając samego siebie. Nie można szkodzić ani ciału, ani psychice. Zatem jak ustalić swoje zdrowe nawyki? Po pierwsze, odpowiedzmy sobie na kilka pytań:

  • Jak wygląda mój typowy dzień? Czy mam pełny grafik, czy znajdę też czas na coś poza pracą i obowiązkami?
  • Jak ma się moja kondycja fizyczna? Jaką aktywność fizyczną preferuję?
  • Jak wygląda moja typowa dieta? Co lubię jeść?
  • Jakie rzeczy sprawiają mi radość, co mnie odpręża?
  • Czy odkładam rzeczy na później?
  • Co mi przeszkadza obecnie w moim życiu?
  • Z czym am największy problem?
  • Czego się boję, a co nie jest dla mnie straszne?
  • Co w sobie lubię, a czego nie?
  • Czy mam czas, by się odprężyć, czy wciąż jestem spięty?
  • Czy odpowiada mi mój aktualny stan zdrowia fizycznego i psychicznego, jak prezentuje się pod względem medycznym?

Takich pytań można postawić sobie jeszcze kilka. Ważny jest tzw. research samego siebie. Gdy już mniej więcej mamy to ustalone, można przejść do realizacji punktów kluczowych, czyli zdrowych zasad, nawyków. Najlepiej je sobie spisać oraz, co ważne, uzasadnić ich słuszność. Nie ma co sobie obiecywać setek podpunktów, którym nie będziemy w stanie sprostać. Bądźmy realistami, przecież znamy samych siebie. Nie obiecujmy sobie codziennego treningu na siłowni, kiedy jest to niemożliwe. Z resztą, nie wszystko na raz. Po kolei. Mierzmy siły na zamiary. 

Oto moja propozycja 10 "zdrowych przykazań", które warte są uwzględnienia w naszej rutynie:

  1. Regularne badania- często je ignorujemy, idziemy do lekarza, gdy naprawdę robi się źle, czasem jest za późno. Profilaktyka przede wszystkim. Warto robić badania co pół roku, rok. Tak rutynowo. Może to wyjść tylko z korzyścią dla nas. Jestem zdania, że gdyby każdy z nas wyrobił w sobie ten nawyk, to miejsca w szpitalach zmniejszyłyby się o połowę. Zadbajmy zawczasu o nasze zdrowie. Przypominajmy też o tym naszym bliskim. Przecież ich kochamy.
  2. Każdego dnia zarezerwuj co najmniej 15 minut tylko dla siebie- ważne jest zwłaszcza to ostatnie. Odpocznij od ludzi, tego całego zgiełku. Ten czas wykorzystaj na czytanie czasopisma, posłuchanie muzyki, medytację, modlitwę, pisanie pamiętnika, wypisywania pozytywnych rzeczy, które wydarzyły się danego dnia, relaksującą kąpiel, wypicie kawy i przeczytanie rozdziału książki. To zależy od Ciebie, jak wykorzystasz te kilka minut. Ważne jest, by w ogóle pojawiły się w Twoim dniu. Niby niewiele, ale naprawdę odpręża i poprawia nastrój. Niweluje stres, powoduje, że bardziej się nad sobą zastanawiamy.
  3. Zadbaj o zdrowe i regularne posiłki- to chyba już banał, ale wielu z nas o tym zapomina. Pomijamy śniadanie, na uczelni wrzucamy w siebie batonika, zapijamy coca colą, potem wcinamy słone przekąski, a wieczorem wracamy wygłodniali i rzucamy się na lodówkę, niczym lew na swoją ofiarę. Nie tędy droga. Zarezerwujmy rano czas na śniadanko, weźmy do pracy zdrową przekąskę np. sałatkę lub owoc, na obiad nie lećmy do pizzerii, albo kebabowni, tylko wybierzmy zdrowszą alternatywę. Nie jestem zwolenniczką chodzenia po knajpach. Najlepiej przyrządzić sobie dzień wcześniej lub rano jakąś szamkę, którą ze sobą zabierzecie (jeśli pracujecie do późna). Najważniejsza jest regularność. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by wpaść po pracy z kumpelą do lodziarni, ale nie codziennie. Nie warto jednak być paranoikiem, bo łatwo otrzeć się o ortoreksję. Pozwólmy sobie raz w tygodniu na mały deser. Nikomu nie zaszkodzi :)
  4. Wyjdź na zewnątrz- ruch na świeżym powietrzu, choćby spacer z psiakiem, a dotleni nam mózgownicę. Wsiądź z autobusu dwa przystanki wcześniej i przejdź się odrobinkę. Po zakupy nie leć do supermarketu, ale na pobliski targ, jeśli taki masz niedaleko. Jeśli lubisz sport, to rzecz jasna też jest genialne rozwiązanie (byle się nie przetrenować). Wyjdź z domu pod byle pretekstem. Zabierz ze sobą rodzinkę na poobiednią rundkę po parku.
  5. Zadbaj o sen- jeśli nie pracujesz na nocne zmiany, to nie siedź po do rana przed komputerem oglądając Netflixa. To szkodliwe nie tylko dla oczu, ale i głowy. W ten sposób zaburzasz rytm dobowy organizmu. Melatonina zaczyna szaleć i ciągle chodzisz jak zombie, szybko się męczysz, masz problem z koncentracją i pamięcią. Nie dajesz też organizmowi szansy na odpoczynek, układ trawienny nie wyrabia i albo dużo chudniesz, albo szybko tyjesz. I po co tak forsować swoje ciało? Mamy tylko jedno, zadbaj o nie.
  6. Nie zapominaj o nawodnieniu- już kiedyś o tym pisałam. Pij wodę, świeżo wyciskane soki, zieloną herbatę. Twój organizm za to podziękuje, skóra stanie się gładsza i świeższa. Pamiętaj jednak, że niektóre płyny działają moczopędnie, wskutek czego, im więcej ich pijesz, trzy razy więcej wysikasz. Do tej grupy należą: alkohol, herbatki ziołowe (tak, z nimi trzeba uważać przy chorobach nerek), kawa (zakwasza też organizm). Nie nawodnią nas też gazowane i sztuczne napoje i soki. W chłodne dni postawmy na herbatę, która nas rozgrzeje. Latem najlepsza będzie chłodna woda i świeżo wyciskane soki i lemoniady.
  7. Ogranicz używki i swoje uzależnienia- ten punkt dotyczy standardowo- papierosów i alkoholu, ale też różnych innych złych nawyków. Nie siedź godzin przed komputerem/ telewizorem, nie kupuj rzeczy tylko dlatego, że są na przecenie itp. Dziś często słyszymy o różnych "-izmach". Zastanów się, czy są sprawy, które za mocno Cię angażują, a nie są konieczne. Jeśli nie potrafisz przeżyć dnia bez Facebooka, to może oznaczać początki większego problemu.
  8. Pozwól sobie na spontaniczność- nic się nie dzieje, wciąż ta sama rutyna i nuda? Zadzwoń do przyjaciółki i umówcie się na kawę. Jedziesz z rodzinką obok parku krajobrazowego? Namów resztę na mini sesję zdjęciową na łonie natury. W Twoim mieście organizowany jest konkurs plastyczny dla amatorów? Weź w nim udział. Co Ci szkodzi? 
  9. Oszczędzaj kasę- tak szczerze, jak wiele potrafisz zaoszczędzić w miesiąc? Udaje się coś odłożyć? Pomyśl, ile rzeczy kupujesz tylko dlatego, że są przecenione i nazwane "okazją". Czy naprawdę potrzebujesz kolejnej pary jeansów? Załóż sobie nawet taką zwykłą skarbonkę bez otworu na dnie. Odkładaj tam każdy grosz, resztę ze sklepu, oraz np. 100 zł miesięcznie z wypłaty. Na koniec roku po prostu rozwal skarbonkę i za zaoszczędzoną kwotę, kup sobie coś, co chciałeś/aś. Możesz też odkładać pieniądze na oddzielne konto w banku lub lokatę. Zawsze warto mieć jakiś grosz w zapasie, nawet na "czarną godzinę'. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie los. Zadbaj o to wcześniej.
  10. Uśmiechaj się- niby proste, co? No właśnie nie aż tak. Nie liczy się uśmiechanie do ekranu telewizora czy wyświetlacza komórki. Uśmiechaj się do ludzi, do własnego odbicia w lustrze. Nawet jak masz zły dzień, zmuś się do tego. Otwórz jakiejś staruszce drzwi do sklepu i obdarz życzliwym uśmiechem. Mała rzecz, a cieszy. 


No i najważniejsze... co zrobić by swoje postanowienia utrzymać? Codziennie je sobie przypominaj, powieś na lodówce lub zapisz w notatniku, do którego codziennie zaglądasz. Tak samo jak z nauką. Powtarzanie matką nauk. Bądź konsekwentny, ale wpadki zdarzają się każdemu, wybacz je sobie. Nie karć siebie za wypalonego papierosa lub szklankę Pepsi.Może akurat w danej chwile to było potrzebne, albo nie było innej opcji? Wyciągnij z tego naukę i zapobiegaj podobnym zdarzeniom w przyszłości. Warto pamiętać, że "zdrowy nawyk" wymaga praktyki, by go stosować. Nie warto się ograniczać i stricte trzymać jednego przykazania typu: "zero słodyczy do końca życia", bo po po prostu nie przejdzie i wzbudzi w Was frustrację, która nie jest zdrowa. Wrzućcie na luz i po prostu cieszcie się życiem :)

Komentarze

Popularne posty